pierwsza rocznica
Dziesiątego września minął rok od czasu kiedy geodeci wyznaczyli zarys naszego domu i wbiliśmy pierwszą łopatę. Od czerwca prace zwolniły, zacząłem pracę i zostały nam tylko poranki i weekendy do budowania. Ale to tylko małe zwolnienie tempa, prace posuwają się naprzód... Tak wyglądał dom początkiem sierpnia...
i pojawiły się białe kostki, które powinny się znaleźć na ścianach naszego domu... Z pomocą taty udało się to zrobić dość sprawnie...
...bardzo zaczęło być widać jak woda z dachu chlapie po ścianach i rynny, które leżały sobie w garażu znalazły się na właściwym miejscu. Deszcz przstał robić w koło domu dużą kałużę - robi trzy... ale za to mniejsze i łatwiejsze do kontroli :)
Jak na ścianach pojawił się styropian, to nie mogło zabraknąć siatki z kleje. I tym sposobem, porankami przd pracą i sobotami styropian sostał zabezpieczony. Zostały jeszcze ze trzy metry kwadratowe, myślę że jutro uda mi się zakończyć ten etap i dom będzie przygotowany do zimy - na zewnątrz ;) Futerko już ma potrzeba jeszcze trochę pracy włożyć w dostarczenie ciepła od środka... Podłączenie pieca i uruchomienie CO... Materiały już są trzeba je jedynie poskładać...